OSZCZĘDZANIE BENZYNY POZA MIASTEM

Sprawdzałem w różnych sytuacjach zużycie benzyny poza miastem. Lubię jeździć oszczędnie, więc próbowałem, co się najbardziej opłaca. 

Z moich obserwacji wynika, że najważniejsze jest:

1. Powolne przyspieszanie
Tę zasadę staram się wykorzystywać w każdych warunkach. Przyspieszam jak najwolniej. Nie próbuję się ścigać. Szybkie przyspieszenie pozostawiam sobie tylko na jakieś krytyczne sytuacje i konieczność wyprzedzania. Co prawda, kiedy powoli przyspieszam, to tracę różne okazje do dogodnych manewrów, czasem ktoś zatrąbi, ale trudno – niech trąbi.

2. Tocz się, człowieku
Oczywiście w czasie długotrwałej jazdy trzeba się zatrzymywać, żeby odpocząć, ale nie robię wtedy pikników rodzinnych. Stajemy, żeby się załatwić, rozprostować kości i w drogę. 

3. Takie tam
Czyli unikanie wożenia zbędnych ciężarów – ja przeważnie mam bałagan w bagażniku, można tam znaleźć wiele niepotrzebnych przedmiotów. Kiedy nie potrzebuję, zdejmuję bagażnik dachowy (oszczędność ok. 10% benzyny). O odpowiednim ciśnieniu w oponach nie wspominam.

Teraz pora na liczby 
Chodzi o to, żeby się jak najrzadziej zatrzymywać. Gdy zbliżam się do czerwonego światła, to zaczynam hamować już z daleka – wtedy jest szansa, że samochód zupełnie nie stanie, bo światło zdąży się zmienić. Hamuję, o ile się da za pomocą biegów a nie hamulca na luzie. Gdy hamujemy biegami, to dopływ benzyny jest prawie zupełnie odcinany i zużycie benzyny jest niższe niż przy użyciu hamulców.

Kia Venga

Mój samochód to Kia Venga 1,4 l., benzyna. Zużycie sprawdzałem, jadąc bez pasażerów.

Mój rekord to 4,6 l. / 100 km. Wydaje się, ze tego rekordu nie pobiję. W czasie mierzonej trasy nie zatrzymywałem się, i utrzymywałem stałą prędkość 60 km / h. Jest kwestia, czy te 60 km / h. będą nam odpowiadać – na pewno nie każdemu. Pisałem już kiedyś o tym, żartując, że rowery mnie prawie wyprzedzały, a TIRy trąbiły z wyraźną dezaprobatą. Ja się takimi rzeczami nie przejmuję, chociaż niektórzy kierowcy potrafią być złośliwi. Spróbuj w Warszawie jechać lewym pasem 60 km / h. Mimo ograniczenia do 50 km / h nasłuchasz się wielu nieprzyjemnych epitetów.

No ale wróćmy do naszych pomiarów. Teraz inny styl jazdy. Nadal obowiązują nas punkty 1,2,3, ale tym razem prędkość waha się od 70 do 130 km/h, czyli jadę z powolnym przyspieszaniem, ale tyle, ile w danym momencie się da, żeby w miarę szybko dotrzeć do celu. Tym razem zużycie benzyny na badanym odcinku wyniosło 6 l. / 100 km.

Teraz trochę obliczeń
Przyjmuję cenę 5,6 zł / litr benzyny Pb95. 
Załóżmy trasę z Warszawy do Krakowa (300 km)

Styl maxoszczędny 4,6 l. x 5,6 zł x 3 = 77,28 zł 
Przy prędkości 60 km/h trasa zajmie mi 5 godzin.

Styl oszczędny 6 l. x 5,6 zł x 3 = 100,8 zł
Przy prędkości od 70 do 130 km/h (średnio 100 km/h) trasa zajmie mi 3 godziny.

Dzięki niższemu zużyciu benzyny oszczędzam na całej trasie 23,52 zł. Niestety trasa zajmuje mi nie 3 a 5 godzin. Tu wchodzi kwestia wyceny naszego czasu. Jeśli nie cenię swojego czasu, to wybór jest oczywisty – wybieram styl maxoszczędny. Ale ja jednak cenię swój czas i wolę za benzynę zapłacić 23,52 zł więcej i „kupić” sobie za to 2 godziny wolnego czasu. Poza tym dzięki szybszemu pokonaniu trasy będę mniej zmęczony.

A jak Ty to widzisz?

*****

Zapraszam na facebook – oszczędzanie pieniędzy. Zapisz się też na listę mailingową, żeby otrzymywać info o nowych notkach.

Zajrzyj też na mój drugi blog oszczędzanie w banku i zobacz, jak zyskać 700 zł.

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Google +
  • Wykop

16 komentarzy

  1. Aldona napisał(a):

    Masz bardzo fajny i bardzo drogi samochód, dlatego tak mało pali. Jeżdżę Golfem 1100 cc z 1979 roku, koloru zielonego.
    Mam jedną zasadę, zawsze staram się jechać jak szybowiec, czyli ślizgiem. Dojeżdżam 25 km dziennie do pracy. Dla mnie najważniejsze jest żeby nie włączył się wentylator.
    Oznaczy to że jadę spokojnie isilnik pozostaje chłodny.
    Co sądzisz o tymnowym hybrydowym Yarisie? Wydajemi się że to może być dobry zakup. Czy uważasz że jest lepszy od Golfa? Jeśli tak to sobie zamienię.

  2. Piotr Górnicki napisał(a):

    Drogi? To zależy. Ten Yaris hybrydowy to jest dopiero drogi. Nie trzeba nic liczyć, żeby zdać sobie sprawę, że ten wysoki wydatek na początku nigdy Ci się nie zwróci w niskich kosztach benzyny. Mój samochód kosztuje tyle, co zwykły Yaris i nigdy bym się nie zamienił, ale to kwestia potrzeb. Przy 4-osobowej rodzinie Yaris nie da rady:)

  3. Aldona napisał(a):

    Kia Venga to bardzo drogi samochód jak na mnie. Wolę stary samochód. Co z tego że nie ma komputera pokładowego i fuel injection, ale wiem że kupiony za gotówkę. Wiem że nikt go nie ukradnie. Można samemu naprawiać, części są bardzo tanie. W dodatku, można jechać z 4 osobową rodziną i daje radę. Te nowe samochody nie dają rady, bo są tak specjalnie zaprojektowane. Jedyna zaleta to fakt że pokazuje ci na komputerze całe zużycie, ja nawet nie mam licznika kilometrów, bo nie mam narazie gotówki na linkę.

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      Venga jest produkowana od 2010 r. więc nie ma jeszcze w sprzedaży zbyt wielu używanych. No przyznam, że Twojego Golfa ciężko przebić. Załatw sobie żółte tablice rejestracyjne:)

  4. Paweł napisał(a):

    Cześć, chciałem zapytać Cię z jakich programów partnerskich korzystasz i czy są jakieś problemy z nimi? Myślałem o systempartnerski Bankiera, podobno można nawet samemu skorzysać z własnych linków…

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      Z systemu Bankiera korzystam od dawna i jestem zadowolony. Za jakiś czas przygotuję notkę o programach partnerskich, to wszyscy skorzystają.

  5. Piotr Górnicki napisał(a):

    -> Aldona
    Już wystarczy tej promocji dih.pl:) Zapraszam do konkretnego komentowania a nie nabijania klików dihowi:)

  6. Norbert napisał(a):

    Witaj.

    Podstawa to przewidywanie warunków drogowych aby jak najrzadziej używać hamulca !
    I jechać na najwyższym możliwym biegiem nie zarzynać silnika (w praktyce 1800-2000 obrotów) lub dizlu niżej.
    I starać się jeździć płynnie …
    Nie za szybko ale też i nie za wolno optymalnie (110-130 km/h) ….
    Co do przyśpieszania to mam inne zdanie – lepiej przyśpieszyć do optymalnej prędkości dość szybko i potem się bujać ….
    Dochodzi jeszcze hamowanie silnikiem …. za każdym razem dojeżdżając do świateł/skrzyżowania …. ale to wymaga przewidywania

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      Zgadzam się, ale nie ze wszystkim. Jestem pewny, że przy szybkości 60 km/h zużycie jest najmniejsze. Pozostaje kwestia czy to jest wygodne – raczej nie.
      Co do przyspieszenia, to faktycznie zdania są podzielone. Ja przyspieszam powoli i w mieście i poza miastem, bo przy powolnym przyspieszeniu mogę lepiej ocenić sytuację na drodze. Szczególnie jest to ważne w mieście (Warszawa). W większości przypadków, jak się szybko rozpędzam, to zaraz trzeba hamować przed kolejnymi światłami:)

  7. Aldona napisał(a):

    No dobra, nie promuję już Diha.
    Teraz napisz o tych związkach partnerskich. To mnie zaczęło interesować.

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      Nie związki partnerskie, tylko programy partnerskie. Chodzi o to, że jest wiele firm, które za pomoc w sprzedaży ich produktów/usług proponują jakąś prowizję. Programy partnerskie są też popularne u różnych pośredników, którzy u siebie skupiają dziesiątki takich programów.

      Przykład. Prowadzę stronę http://www.konto-lokata.pl (naprawdę). Na tej stronie opisuję różne produkty bankowe. Do tych produktów dobieram reklamę odpowiedniego programu partnerskiego. I jeśli dzięki kliknięciu w link u mnie np. założysz sobie jakieś konto czy lokatę, to ja mam z tego prowizję (różna w zależności od programu).

  8. Aldona napisał(a):

    Dziękuję. Teraz rozumiem.
    Zastanawiam się tylko, czy jest to legalne. Google stał się teraz bogiem i panem i zabrania sprzedaży linków, a taki program partnerski to nic innego jak sprzedaż linku.
    Odnośnie tych programów banowych, kilka razy próbowałam otworzyć konto i okazuje się że jest to niemożliwe przez internet. Dlatego do tej pory nie mam konta bankowego.
    To nie jest żart. Po co mam żartować i nabijać się. Nie mam konta bankowego bo nikt mi nie chce otworzyć.

  9. Michał napisał(a):

    „Zgadzam się, ale nie ze wszystkim. Jestem pewny, że przy szybkości 60 km/h zużycie jest najmniejsze.”

    skąd ta pewność?
    z moich informacji wynika że najoszczędniej jeździ się na najniższych obrotach najwyższego biegu – czyli jak Norbert wyżej napisał.

    Jest to w praktyce w klasie małych samochodów ok 90 km/h. oszczędzamy i nikogo nie wkurzamy 😉

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      Tego akurat jestem pewien, bo wielokrotnie sprawdzałem na swoim samochodzie, że najmniejsze zużycie jest przy 60 km/h. Nie dopisałem, że na piątym biegu, bo wydawało mi się to oczywiste. Może w innych samochodach jest problem z wrzuceniem 5 przy 60 km/h, u mnie nie ma. Przy tej prędkości jest ok. 1800 obrotów / min.
      Każdy samochód jest inny. Pamiętam, że w Suzuki Swift miałem nadbieg już na 4 biegu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *

Przeczytaj poprzedni wpis:
UBEZPIECZENIE NA ŻYCIE – CZY WARTO? cz.2

W poprzedniej notce  zacząłem temat ubezpieczeń na życie. Przekaz płynący z tamtego tekstu jest prosty - nie kupuj ubezpieczenia na...

Zamknij