JAK W CIĄGU ROKU ZAOSZCZĘDZIŁEM 11680 LITRÓW WODY I DLACZEGO TO NIE MIAŁO SENSU?
Przypomina mi się taka scena z jednego z odcinków „Zmienników”. Dwoje głównych bohaterów szuka mieszkania. Sprawdzają różne opcje np. pustostany. Na osiedlu widzą dozorcę, który leje wodę wężem do studzienki. Pytają, po co to robi. On odpowiada, że już podlał trawę, ale lubi tę robotę. A ja lubię oszczędzanie wody. Pisałem już o oszczędzaniu wody w łazience rok temu. Jest tam sporo wyliczeń. Warto zajrzeć. No ale przejdźmy do rozszyfrowania intrygującego tytułu tej notki. Od dwóch lat w zasadzie nie...