KARTA KREDYTOWA + 1100 ZŁ PREMII

Wytrzymaj ten przydługi wstęp. Za chwilę, no może dwie, przejdę do tematu. Jeden produkt bankowy dał mi zarobić 1100 zł w ciągu 7 miesięcy bez żadnych opłat i prowizji.

Przypuszczam, że tylko część moich czytelników pamięta moment burzliwie rodzącego się w Polsce kapitalizmu na początku lat 90 XX w. Ja pamiętam i nawet trochę na tym skorzystałem. Byłem młodym chłopakiem i w zasadzie niewiele mogłem, ale widziałem wokół sporo możliwości i generalnie mnie nosiło (to pozostało do dziś). 

To była pierwsza klasa liceum. W Warszawie w każdym możliwym i niemożliwym miejscu odbywał się handel czym popadnie. Wiele towarów nadal było trudno nabyć. A kto wiedział co i jak, był kimś.

Ja też zapragnąłem być kimś

Wpadłem na pomysł, który był idealnie dopasowany do moich możliwości. Miałem 15 lat. Nie miałem samochodu ani nawet prawa jazdy. Jeśli chciałem dołączyć do rzeszy ulicznych sprzedawców, musiałem znaleźć coś lekkiego i niezajmującego wiele miejsca. I znalazłem. To były gumy do żucia. Śmieszne? Nie sądzę. Poważny temat. Znalazłem sklep z produktami bezglutenowymi (tak, już wtedy były nietolerancje glutenu), który skądś sprowadzał m.in. gumy do żucia marki Stimorol (dziś już tej marki nie ma) w nietypowych jak na tamte czasy opakowaniach po dwie sztuki. Potem odkryłem giełdę spożywczą na Okęciu, gdzie zaopatrywałem się w Donaldy, gumy kulki itp. oraz znalazłem polskiego przedstawiciela Stimorolu, gdzie miałem już spory wybór (ale tych po dwie sztuki nie mieli). W tamtym czasie to był hit. Te gumy sprzedawałem ze stolika turystycznego w przejściu podziemnym przy Stadionie Dziesięciolecia albo pod Pałacem Kultury, albo na Placu Konstytucji. Kto tam wtedy myślał o podatkach, przepisach? Przeznaczałem na to weekendy oraz wakacje, żeby nie zawalić szkoły, więc skala przychodów nie była porażająca, ale jak na piętnastolatka było całkiem nieźle. Nie pamiętam już, jakie to były kwoty, ale na moje wydatki spokojnie wystarczało i jeszcze mogłem coś odłożyć.

Ale do czego zmierzam? Bywały sytuacje, gdy próbowałem się komuś pochwalić swoim biznesem. Robiłem to rzadko, bo zdawałem sobie sprawę, że ktoś może chcieć go skopiować, ale też trudno mi było wytrzymać, więc czasem coś rzuciłem. I wiecie co? Generalnie ludzie nie wierzyli. Nie wierzyli, że na czymś takim można zarobić. 

I teraz w końcu przechodzimy do tematu

W sierpniu 2015 r. skorzystałem z dobrej oferty karty kredytowej Citibanku. Bank dawał wtedy wideorejestrator oraz możliwość otrzymania 200 zł zwrotu za zakup benzyny. Do tego dochodził krótki okres karencji dla byłych klientów banku. Warunki spełniałem, więc skorzystałem. Pod koniec września dostałem obiecany wideorejestrator. To pierwsza korzyść, bo od razu sprzedałem go na allegro za 200 zł.

Przez kolejne 6 miesięcy korzystałem ze zwrotów za zakup benzyny. Łącznie z tego tytułu dostałem 200 zł.

W międzyczasie bank zorganizował dwie promocje dla klientów posiadających karty kredytowe. W obu przypadkach chodziło o polecenie komuś karty. Zyskiwał polecający i polecany. Wziąłem udział w obu promocjach. Najpierw zgarnąłem 400 zł (polecany też) a potem jeszcze 300 zł (dla polecanego był tablet). 

Widzisz? Karta od początku była atrakcyjna (wideorejestrator i zwrot za benzynę), ale potem dostałem od banku jeszcze łącznie 700 zł za polecenia.

W czym był problem? W uprzedzeniach.

Kiedyś (to był chyba 2001 r.) Citibank nieładnie ze mną zagrał i chodziło właśnie o kartę kredytową. Zraziłem się wtedy do nich i przez lata nie brałem ich w ogóle pod uwagę. Teraz musiałem podjąć decyzję, żeby znów zaufać. No i zaufałem, oczywiście nauczony doświadczeniem – z dużą dozą ostrożności. Nadal nie lubię Citibanku, nadal mam o tym banku złe zdanie, co nie przeszkodziło mi wyciągnąć od nich 1100 zł w ciągu zaledwie 7 miesięcy. Przy tym karta w tym czasie nic mnie nie kosztowała. Nie było żadnych opłat, prowizji.

Boisz się, że Cię oszukają? No to nie daj się oszukać. Czytaj regulaminy, czytaj opinie, czytaj blogi finansowe. Od tego są ludzie w internecie, żebyś mógł zaoszczędzić sobie czasu i nerwów.

Obecnie Citibank ma parę promocji kart kredytowych. Z takich, które dają coś konkretnego można wybrać dwie. 

Nadal dostępna jest karta BP Payback z wideorejestratorem. Do tego masz możliwość polecenia karty jednej osobie. Po spełnieniu warunków dostajesz więc wideorejestrator, 300 zł za polecenie a polecany dostaje tablet Lenovo Tab2 A-7 30. Ofertę z wideorejestratorem opisywałem w tej notce a o poleceniu z premią 300 zł pisałem tu.

W drugiej promocji możemy dostać tablet. Tam też jest możliwość polecenia karty jednej osobie, za co dostaniemy dodatkowe 300 zł. Nie opisywałem obecnej edycji tej promocji, dlatego od razu podaję link do wniosku o kartę. Wybieramy kartę Simplicity, która jest bezpłatna bez żadnych warunków.

I jeszcze dołączyła promocja z bonem 400 zł na zakupy w morele.net.

 

 

Zapraszam na:

Udostępnij na:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *

Przeczytaj poprzedni wpis:
T-MOBILE – BEZPŁATNA KARTA KREDYTOWA I 300 ZŁ PREMII

T-mobile usługi bankowe szaleje z promocjami. To zdecydowanie najlepsza oferta, która pojawiła się w bankach w tym miesiącu . W...

Zamknij