JAK PRZYGOTOWAĆ SAMOCHÓD DO ZIMY – 47 PRAKTYCZNYCH PORAD

Nazbierało mi się sporo wskazówek, jak przygotować samochód do zimy. Wiele z tych rad dotyczy nie tylko zimy. Niektóre mogą być dla Ciebie nowe i zaskakujące. Tak czy inaczej, warto przeczytać.

W samochodzie przed zimą jest sporo do zrobienia. Zresztą posiadacze samochodów potwierdzą, że w samochodach ZAWSZE jest dużo do zrobienia. Nie ważne czy nowy, czy stary ZAWSZE jest co robić.

1. Przegląd mechaniki, elektryki

Po prostu zrób przegląd. Zawsze dowiesz się czegoś ciekawego. Ja mam to szczęście, że i przegląd gwarancyjny i rejestracyjny przypada mi w październiku. Dzięki przeglądowi masz szansę dowiedzieć się czy coś wisi na włosku i czeka Cię wymiana, naprawa. Jak staniesz gdzieś w polu w lecie, to nie ma bólu. W zimie już tak przyjemnie nie jest. Nawet sama wymiana żarówek w sezonie o ograniczonej widoczności daje Ci większe szanse przeżycia na drodze. U mnie tym razem okazało się, że akumulator dogorywa. Lepiej go było wymienić teraz niż kiedyś rano bezradnie rozłożyć ręce, jak nie zapali. W ramach przeglądu przekonaj się, że świece, hamulce, zawieszenie dadzą jeszcze radę.

2. Opony

Jeśli uważasz, że nie warto, to się mylisz. Przez wiele lat jeździłem na letnich (ładna nazwa: całoroczne) i mimo dobrych, odśnieżonych warszawskich dróg parę razy wpadłem w poślizg, z którego ledwo wyszedłem, raz nie wyszedłem (wyszedłem dopiero w rowie). Kiedy pierwszy raz zmieniłem na zimowe, to od razu poczułem różnicę.

3. Jakość opon

Zmienić to zmienić, ale sprawdzić też trzeba. Może bieżnik nie spełnia już wymogów, może trafić się jakaś dziura. Miałem tak kiedyś, że w jednej z zimówek trzymanych w piwnicy zastałem wbity wkręt. W warsztacie przy poprzedniej wymianie tego nie zauważyli. Być może następnym razem też by nie zauważyli. Dobrze, że ja miałem oczy otwarte.

4. Właśnie teraz

Jeśli zmieniasz opony, to zrób to już teraz (piszę 3 listopada). Ja jeżdżę na zimówkach od ponad dwóch tygodni. Temperatura raczej nie przekracza już 10 stopni, a cieplej nie będzie. Zmień, żeby nie czekać w kolejkach, jak pojawi się pierwszy śnieg. Ja po prostu pojechałem i wymieniłem. Bez żadnego czekania, wtedy kiedy mi odpowiadało. Teraz już chyba tak łatwo nie ma.

5. Zimowy płyn do spryskiwaczy

Zamarzł Ci kiedyś płyn do spryskiwaczy? Ja tak miałem wiele razy. I za każdym razem byłem zły, że nie wlałem zimowego wcześniej. Nocne przymrozki już ostatnio były. Szkoda by było, gdyby zamrożony płyn letni rozsadził przewody. A próbowałeś kiedyś rozmrozić taki zamarznięty płyn? Ja próbowałem. Nie było łatwo. Jechałem gdzieś do garażu przy dużym sklepie, nagrzewałem, wlewałem czysty spirytus, ale sporo trzeba było czekać, aż będzie efekt.

6. Płyn w chłodnicy

A jak tam z płynem chłodzącym? Jest możliwość sprawdzenia temperatury zamarzania takiego płynu. Lepiej nie przekonać się w zimie, czy zamarza czy nie. No i oczywiście uzupełnić w razie czego.

7. Odpowiedni olej

Olej też warto sprawdzić, może czas wymienić. W niskich temperaturach, przy zimnym silniku olej będzie dosyć gęsty. Potem, w miarę rozgrzania osiągnie odpowiednią konsystencję. Generalnie mamy do czynienia z olejami całorocznymi, które powinny sobie poradzić w każdych warunkach, ale im bardziej olej jest zużyty, to jego właściwości są coraz gorsze. W zimie mankamenty oleju będzie widać (czuć) bardziej.

8. Wycieraczki

Nie te pod nogami, tylko pióra wycieraczek. W zimie częściej używamy wycieraczek. Dobrze, żeby działały. A próbowałeś w zimie wymieniać wycieraczki? Ja próbowałem. Nic przyjemnego. W rękawiczkach tego nie zrobisz a bez rękawiczek zimno, nawet na krytym parkingu przy centrum handlowym. I jeszcze może się okazać, że kupiłeś nie te co trzeba. Na szczęście w wielu przypadkach producenci dodają do piór przejściówki pasujące do różnych typów mocowań (A, B, C, D). I przed kupnem sprawdź długość piór. Wcale nie było mi łatwo kupić w Auchan czy w Tesco pióro do jednej z przednich wycieraczek, bo to dosyć nietypowy wymiar – 65 cm. A jak był wymiar, to nie było odpowiedniego mocowania.

Słyszałem (i muszę wypróbować) o dobrym sposobie na czyszczenie wycieraczek. Szampon do włosów. Być może chodzi o jakiś szampon z silikonem? Nie wiem. Warto spróbować, przecież gumie krzywdy nie zrobi.

9. Rękawiczki

Skoro już mowa o rękawiczkach, to rzeczywiście – warto mieć rękawiczki, takie w miarę ciepłe i nieprzemakalne. Często w zimie wychodziłem rano do samochodu bez rękawiczek, bo nie było tak zimno. Oczywiście dało się wytrzymać, bo miałem ręce w kieszeniach, ale jak już trzeba było odśnieżyć itp. to już brak rękawiczek dało się odczuć. Teraz mam rękawiczki w samochodzie na stałe.

10. Znów rękawiczki

Druga sprawa to rękawiczki lateksowe. Przydają się przy pracach, gdzie może być brudno, a potrzeba mieć „czucie w rękach” albo chociażby do wymiany żarówki, której nie można dotykać gołymi rękami.

11. Czy nie przeciekają?

Znów wycieraczki. Tym razem te pod nogami. Po pierwsze wycieraczki nie mogą być płaskie. Powinny mieć jakiś kołnierz, który zatrzyma wodę. A w zimie wody nie brakuje. Wystarczy, że przy wsiadaniu nie obtupiesz butów ze śniegu i już masz zaraz w środku kałużę. Kiedyś miałem pękniętą wycieraczkę i wtedy…nie miałem kałuży, bo wszystko wsiąkało mi w wykładzinę. Próbowałeś osuszyć w zimie wykładzinę na podłodze? Ja tak. Kładłem gazety, szmaty a tam nadal wilgoć. Lepiej tego uniknąć.

I pamiętaj, że nie chodzi tylko o wycieraczkę pod nogami kierowcy…

12. Gazety

Tak czy inaczej trzeba mieć. Przydadzą się właśnie jako jednorazówki do pochłaniania wody. Kładziemy na podłodze w razie przecieku. Jak nasiąkną, wyrzucamy. I tak do skutku. Nie jest to pomysł idealny, ale bardzo praktyczny. Nie zastanawiamy się, co zrobić z mokrymi rzeczami – po prostu wyrzucamy.

13. Szmaty

Szmaty na pewno się przydadzą, ale nie byle jakie jakieś stare podkoszulki czy gacie. Najlepiej kupić ścierki z mikrofibry (za ok 1 zł/szt. w hipermarkecie), które dobrze pochłaniają wodę. Przydadzą się do zaparowanych szyb czy innych zastosowań. I są bez porównania lepsze od często stosowanych gąbek pokrytych irchą, nawet tą z prawdziwej skóry. Zresztą prawdziwa ircha to towar tak rzadko spotykany, jak prawdomówność u polityków.

Ścierki z mikrofibry. 5 szt za 5-6 zł

Ścierki z mikrofibry. 5 szt za 5-6 zł

14. Skrobaczka

Jak już jesteśmy przy szybach, to z tematem kojarzy się skrobaczka. Mi się jakoś nie kojarzy. Skrobiący szyby to częsty widok, ale ja skrobaczki raczej nie używam. Jaka by nie była, to jednak rysuje szybę. Chyba że…Chyba że użyjemy skrobaczki, która nie jest przeznaczona do samochodu, tylko do okien. Wydaje się logiczne, a jakoś nikt na to nie wpadł, że taka skrobaczka do okien jest bezpieczniejsza. Jeśli szyba samochodowa jest wilgotna (a w zimie jest), to można jej spokojnie użyć do skrobania. Jej wadą jest mała szerokość, ale cóż – coś za coś. Kupimy ją za kilka zł w sklepie z artykułami budowlano-remontowymi.

Skrobaczka do szyb. Kupisz ją w sklepie z artykułami remontowymi

Skrobaczka do szyb. Kupisz ją w sklepie z artykułami remontowymi za kilka złotych

15. Szczotka

Bez szczotki wiele nie zdziałamy. Przyda się do zmiatania śniegu z szyb oraz do czyszczenia butów przed wejściem do środka. Ważne, żeby włosie nie było zbyt miękkie, bo nie spełni swojej funkcji. Jeśli szczotka będzie mała, to sporo się namachamy się zanim coś oczyścimy.

16. Odmrażacz do szyb

Szybko schodzi, więc warto mieć kilka. Odmrażacz może być w sprayu pod ciśnieniem lub z ręczną pompką. Te z ręczną pompką raczej są tańsze, ale sporo się napsikamy zanim uzyskamy efekt. Czasem aż dłoń boli. Poza tym ten mechanizm bywa zawodny. Wolę odmrażacze w sprayu. Ważna uwaga – dobrze jest trzymać odmrażacz w domu. Szybciej zadziała i mamy pewność, że w ogóle zadziała, bo przecież bywa, że przy oblodzeniu samochodu na początku mamy problem, żeby dostać się do środka.

Odmrażacz w sprayu

Odmrażacz w sprayu – w puszce pod ciśnieniem lub w pojemniku z pompką

17. Powłoka na szybie

Niewidzialna wycieraczka

Niewidzialna wycieraczka

Chodzi o tzw. niewidzialną wycieraczkę. To specjalny płyn, który tworzy na szybie niewidzialną warstwę, po której woda po prostu się ślizga. W sklepach na stoiskach samochodowych jest spory wybór takich specyfików. Używam od wielu miesięcy i bardzo sobie chwalę. Raz na kilka tygodni nanoszę płyn na czystą szybę, wycieram do sucha i już. Generalnie w zimie używamy wycieraczek częściej, natomiast niewidzialna wycieraczka daje trochę wytchnienia piórom naszych wycieraczek. Przy odpowiedniej prędkości (u mnie to 70 km/h) nie używam wycieraczek w ogóle. Woda sama ześlizguje się po szybie. Preparaty są w różnych cenach. Ja używam takiego za kilkanaście złotych. W ciągu roku nie dam rady go zużyć. A zabieg nanoszenia na szybę należy powtarzać co jakieś 2 tygodnie. Są też lepsze preparaty, które dłużej utrzymują się na szybie. Przez cały czas mam na myśli przednią szybę, ale niewidzialna wycieraczka jeszcze lepiej może się sprawdzić na szybach bocznych, które są usytuowane bardziej pionowo.

18. Ogrzewanie tylnej szyby

Lepiej, żeby działało. Bez tego w zimie ani rusz. Jeśli widzimy, że któryś z pasków przewodzących jest uszkodzony, to drobne naprawy możemy wykonać samodzielnie za pomocą lakieru grafitowego. Przykład mamy na filmiku.

19. Odmrażacz do zamka

Mamy na rynku spory wybór odmrażaczy. Trzeba tylko uważać, żeby nie przedobrzyć. Odmrażacz służy do…odmrażania. Jeśli psikniemy do zamka „na zapas” to po pewnym czasie może być gorzej niż na początku – płyn straci swoje właściwości i zamarznie a do tego wypłucze smar. Pamiętajmy więc, odmrażacz tylko w momencie, gdy mamy problem z zamarzniętym zamkiem. Do konserwacji używamy smaru. I żeby to nie było WD40, bo też wypłukuje smar. 

20. Zapalniczka

Z odmrażaniem zamka kojarzy się zapalniczka. Oczywiście zapalniczkę warto mieć w samochodzie (nie wiem po co, ale warto). Natomiast nie powinna służyć do ogrzewania zamka (można uszkodzić lakier) i kluczyka (można stopić plastikową część klucza).

21. Plandeka

Plandekę kupiłem w tamtym roku. Na allegro kosztowała kilkadziesiąt złotych. Materiał jest dosyć delikatny, bo nie jest to brezent, ale jakby rodzaj folii. Trzeba zwrócić uwagę na to, żeby rozmiar pasował. Mój pierwszy zakup był nieudany. Kupiłem za krótką, bo nie uwzględniłem, że oprócz długości samochodu, znaczenie ma też jego wysokość. Moja Kia Venga jest dosyć wysoka i to sprawiło, że plandeka okazała się za krótka. Druga sprawa to ściągacze. Muszą być ściągacze, żeby plandeka się trzymała. U mnie to jest guma. Myślę, że optymalnie byłoby, żeby to był sznurek, który sobie ściągamy i zawiązujemy w zależności od potrzeb.

Plandeka chroni przed śniegiem

Plandeka chroni przed śniegiem

22. Pochłaniacz wilgoci

W zimie w samochodzie jest wilgotno. Jest fajny sposób, który pozwala na osuszenie powietrza wewnątrz, co z kolei ograniczy zaparowywanie szyb. Chodzi o żwirek dla kota. Nie naturalny, tylko silikonowy. Dwa 2kg kupimy za kilkanaście zł. Będzie znacznie taniej niż „profesjonalny” pochłaniacz wilgoci, a też zadziała i jeszcze mamy wewnątrz darmowy zapach np. lawendowy.

23. Dodatkowy wentylator

Przypuszczam, że nie jest to nowość, ale ja zobaczyłem to pierwszy raz niedawno. Kosztuje kilkadziesiąt zł i leżał na stoisku z akcesoriami samochodowymi w dużym sklepie. Chodzi o wentylator, ale nie taki zwykły wiatraczek, który w erze przedklimatyzacyjnej był spotykany w wielu samochodach. Ten wiatraczek bardziej jest podobny do suszarki do włosów. Ma możliwość dmuchania ciepłym powietrzem. No to mamy kolejnego sprzymierzeńca w walce z zamarzniętymi szybami. Przyrząd oczywiście podłącza się do gniazda zapalniczki samochodowej.

Podgrzewacz odmrażacz Tornado

Podgrzewacz, odmrażacz. W prawym górnym rogu opakowania pokazane jest umiejscowienie sprzętu.

24. Klimatyzacja

Oczywiście nastawiamy na ciepło. Ciepło w zimie jest potrzebne. A dodatkowo osusza powietrze. Klimatyzacji w zimie używam nie rzadziej niż w lecie. Strasznie wzrasta zużycie paliwa, ale przynajmniej szybko można doprowadzić samochód do stanu używalności.

25. Filtr powietrza

Wentylacja musi działać prawidłowo, żeby powietrze leciało na szyby z odpowiednim natężeniem. Zatkany filtr należy wymienić, chociaż w awaryjnych sytuacjach można go przedmuchać sprężonym powietrzem lub uprać.

26. Filtr klimatyzacji

Tak samo, jak z filtrem powietrza. Musi byś sprawny. Co ciekawe, zupełnie przypadkiem dowiedziałem się, że w poprzednim samochodzie (Kia Picanto) miałem filtr klimatyzacji, chociaż nie miałem klimatyzacji. W pewnym momencie nawiew działał słabo, sprawdziłem, że filtr powietrza jest ok i nie wiedziałem, co dalej. Okazało się, że to właśnie filtr klimatyzacji jest do wymiany.

27. Osłona na szybę

Jest jednym z akcesoriów, które kojarzymy raczej z latem. A tymczasem sprawdza się też zimą. Chroni nie tylko przed śniegiem, ale też zamarzaniem szyby. Jeśli na to jeszcze idzie plandeka, to nawet w największe mrozy przednia szyba nie wymagała zbyt wielu zabiegów.

20160115_235909

Osłona na szybę przyda się w zimie jeszcze bardziej niż w lecie

28. Łopata

Tak naprawdę nie chodzi o łopatę, tylko szuflę o prostym zakończeniu – nie do kopania, tylko zgarniania. Ale nie taka typowa, drewniana do śniegu, tylko z metalowym czerpakiem. Wcześniej służyła do przesypywania węgla.

Jeżdżę głównie po Warszawie. Wydaje się, że wszystko ładnie odśnieżone. Nic bardziej mylnego. Kilka lat temu ta szufla bardzo mi się przydała. Sporo jeździłem z dzieckiem do lekarza prawie w centrum miasta. Dużo miejsca na chodnikach zajmowały zaspy uformowane przez odśnieżarki. Dzięki szufli mogłem sobie zrobić indywidualne miejsce parkingowe.

29. Tektury

Przydadzą się do podłożenia pod koła, jak się gdzieś zakopiesz. Niby nic, a może bardzo pomóc.

30. Piasek, sól

No i w bagażniku robi nam się spory magazynek:) Przeznaczenie takie samo, jak w przypadku tektur. Sypiemy pod koła i ruszamy. Oczywiście technika ruszania to osobny temat.

31. Częste mycie skraca życie

Możesz się ze mną nie zgodzić, natomiast przedstawię tu swoją koncepcję. Co roku na jesieni kończę z myciem samochodu. Nie musi wyglądać zbyt reprezentacyjnie, więc po prostu przez całą zimę jest brudny. Wolę, żeby z karoserią miało kontakt „zwykłe” błoto niż wodna mieszanka soli czy innej chemii. Ale przed zimą zawsze dokładnie myję. Ma to związek z następnym punktem.

32. Przegląd karoserii

Po wymyciu samochodu sprawdzam czy nie trzeba zrobić jakiś zaprawek. Lepiej je zrobić na jesieni niż na wiosnę witać się z rdzą, która powstanie w miejscu, gdzie goła blacha była narażona na niekorzystne warunki atmosferyczne.

33. Przegląd podwozia

Pod samochód też warto zajrzeć. W końcu tam w zimę będą rozgrywać się straszne sceny. Może trzeba coś zabezpieczyć. Może pękły gumowe osłony przegubów? U mnie właśnie zauważyłem wyciek z silnika. Niefajnie, ale dobrze wiedzieć i obserwować.

Rys. Sławomir Bednarski http://www.bednarski.mirt.net/

Rys. Sławomir Bednarski http://www.bednarski.mirt.net/

34. Światła

Karoserii w zimie nie myję, ale światła przecieram często. Trzeba być dobrze widocznym. Jak już jesteśmy przy czyszczeniu reflektorów, to podobno ciekawe efekty daje polerowanie pastą do zębów. (Jeszcze) nie próbowałem.

35. Zabezpieczenie karoserii

Po dobrym umyciu karoserii czas na jej zabezpieczenie. Nigdy tego nie robiłem, więc będę się posiłkował tylko opiniami innych. W sprzedaży jest masa preparatów na bazie wosku, które pozwolą odpowiednio zabezpieczyć lakier. Dobrze wykonane zabezpieczenie pozwoli karoserii przetrwać zimę bez strat. Warstwa ochronna pomoże w tym, żeby samochód tak się nie brudził a niekorzystne czynniki (oczywiście z wyjątkiem temperatury) nie miały bezpośredniego kontaktu z blachą.

36. Nocna jazda

To może być dla niektórych nocnych marków wskazówka co do wykorzystania czasu w późnych godzinach. Jeżdżę na zakupy późno i bywa, że wracam do domu po północy. Zauważyłem, że w zimie to ma bardzo duże znaczenie dla sytuacji mojego samochodu następnego dnia rano. Niby mija parę godzin, ale (jak jeszcze nie miałem plandeki) mój samochód nie był tak ośnieżony i oblodzony. Oczywiście w ostatniej fazie nocnej jazdy maksymalnie grzałem w środku, żeby przez noc nie wychłodziło się całkowicie. Rano szyby mi dziękowały. Akumulator też.

37. Progi

Codziennie wożę dzieci. Progi przy drzwiach były w złym stanie. Strasznie porysowane. Na szczęście nie doszło do zdarcia lakieru podkładowego. Ale gdybyśmy tak dłużej poszurali przy wchodzeniu i wychodzeniu, to pewnie by do tego doszło. Na szczęście w porę kupiłem nakładki na progi.  Pomyślałem, że stalowe będą trwalsze (koszt 4 szt. ponad 100 zł). Na allegro można kupić dopasowane do różnych modeli. Są też gumowe, które można sobie samemu dociąć. Oczywiście znacznie tańsze. Montaż jest bardzo prosty – dwustronna taśma klejąca.

Początkowo myślałem o folii ochronnej i nawet sobie kupiłem. Chodzi o taką przezroczystą folię, która często fabrycznie jest przyklejana w okolicach prawego dolnego rogu tylnych drzwi, bo tam się często zawadza butami. Jednak specjalista z zakładu lakierniczego odradził mi to rozwiązanie, ponieważ taką folię potem ciężko się zrywa.

Stalowa nakładka na próg. Może być bródna, ale chroni przed uszkodzeniem lakieru

Stalowa nakładka na próg. Może być bródna, ale chroni przed uszkodzeniem lakieru.

38. Linka holownicza

Linka to linka – zawsze może się przydać, ale sprawdź czy masz za co zaczepić. Bywało, że miałem kogoś pociągnąć, linka jest, a trzeba się było mocno nagimnastykować, żeby ją jakoś zaczepić. 

39. Kable rozruchowe

Warto mieć przy sobie nie tylko w zimie. Mogą się przydać nie tylko Tobie, ale możesz pomóc też komuś, kto nie może odpalić. Jeśli już kupujesz, to odpuść sobie takie druciki za kilkanaście złotych. Lepsze kable to koszt prawie 100 zł, ale będą miały lepsze parametry. Chodzi o to, żeby dopuszczalne natężenie wynosiło nie 400 czy 600 A, ale 900 A. Postawisz tym na nogi nie tylko osobówkę, ale i dostawczaka. Druga sprawa to odpowiednia długość kabli. Moja mają kilka metrów. Kiedyś rozładował mi się akumulator w takim miejscu, że drugi samochód nie mógł zbyt blisko podjechać. Wtedy jakoś się udało, ale podjąłem decyzję, żeby kupić długie kable, które umożliwią odpalenie samochodu z drugiego samochodu, który stoi w pewnej odległości.

Kable rozruchowe 900A. Kilka metrów długości.

Kable rozruchowe 900A. Kilka metrów długości.

40. Dodatki do paliwa

Przyznam, że nie stosowałem i różne są opinie co do tego typu preparatów.

41. Preparat do uszczelek

Właśnie kupiłem i pierwszy raz użyję. Chodzi o uszczelki w drzwiach, żeby przy niskich temperaturach nie przymarzły do karoserii. Opakowanie mojego preparatu jest podobne do nowoczesnych tubek past do butów – zakończone jest aplikatorem z gąbką. Będzie się łatwo nakładało. Są też takie w sprayu. Koszt mojego to niecałe 10 zł. Można jeszcze taniej np. użyć wazeliny.

42. Rynienki

W ciągu roku zbierają się tam liście i inne śmieci. Trzeba wyczyścić, żeby woda mogła swobodnie spływać. Jeśli nie wyczyścisz, to przynajmniej zasadź tam jakieś rośliny zimnolubne. Będziesz miał mobilny ogródek:)

Rynienka - zatkany odpływ wody

Rynienka – zatkany odpływ wody

43. Telefony

Z pomocy drogowej nigdy nie korzystałem. Z assistance korzystałem raz. To była usługa realizowana w ramach gwarancji i z numerem nie miałem problemu, bo na szybie była naklejka. Ale jeśli pomoc wynikałaby z ubezpieczenia, to warto mieć telefon. Przyda się też do ewentualnego zgłoszenia szkody. Jakiś czas temu przydatny okazał się telefon do jednej z korporacji taksówkowych. W nocy rozładowałem sobie akumulator. Wokół pusto, nie można liczyć na pomoc. Zadzwoniłem po taksówkę. Okazało się, że mają przewidzianą w cenniku usługę uruchomienia samochodu. Kosztowało to 25 zł i kierowca był w ciągu 10 minut. Myślę, że z pomocą drogową czy assistance nie byłoby tak szybko.

44. Jak tankować?

Lubisz jeździć na oparach? Tankujesz za 20 zł? Mam złe informacje. Trzeba zmienić nawyki. W zimie tankujemy do pełna, bo na ściankach niepełnego baku może skraplać się woda. Ściekająca woda będzie się mieszała z bioskładnikami paliwa i spowoduje pogorszenie jego właściwości.

Tankowanie w zimie - tylko do pełna

Tankowanie w zimie – tylko do pełna

45. Co tankować?

Na pewno przede wszystkim nie należy tankować na jakiś podejrzanych stacjach, bo liczy się dobra jakość paliwa. Można też pomyśleć o paliwach klasy premium. Trzeba też pamiętać, że skład paliw (benzyna, ropa, gaz) określają normy w zależności od pory roku. Jeśli jeździsz rzadko i masz w baku „letnie” paliwo, to zużyj je i zatankuj takie, którego skład będzie odpowiadał obecnym warunkom.

46. Łańcuchy

Tak często wspomina się w zimie o łańcuchach na koła. A czy ktoś z czytelników ma i używał? Ja nie mam, no bo w Warszawie nie są potrzebne. Ale jeśli wybierałbym się w góry czy jakiekolwiek miejsce o gorszych / nieodśnieżanych drogach, to raczej bym się zaopatrzył.

47. Gaśnica

Stara gaśnica. Powinienem ją wymienić w kwietniu 2013

Stara gaśnica. Powinienem ją wymienić w kwietniu 2013.

Wydaje mi się, że kiedyś gaśnice miały dłuższy okres trwałości. Teraz to są 2 lata i ten czas szyyybko mija.

Producenci kombinują z jakimiś przeglądami przedłużającymi trwałość, ale czy to się opłaca? Chyba nie. Moja gaśnica okazała się dosyć wiekowa. Kupiłem nową, a tą przy okazji wypróbowałem. Używałeś kiedyś gaśnicy? Spróbuj w bezpiecznych warunkach, a będziesz wiedział, jak się nią posługiwać w razie niebezpieczeństwa. Masz stare gaśnice po okresie przydatności do użycia? Warto wozić ze sobą. Pewnie dalej są sprawne i nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. Byłem kiedyś świadkiem sytuacji, gdy palił się Polonez. Zatrzymało się kilka samochodów i kierowcy próbowali pomóc tymi litrowymi bzykusiami. Próbował też kierowca autobusu, który miał gaśnicę 5-litrową. Nic z tego. W końcu trzeba było uciekać, bo robiło się niebezpiecznie.

BONUS. Pamiętaj, gdzie parkujesz

Nie spodziewałem się, że mój poradnik „jak przygotować samochód do zimy” tak się rozrośnie. 47 punktów. Czasem sztucznie napompowane, ale wszystko istotne – najwyżej mogłem w jednym punkcie zebrać parę spraw i wtedy byłoby mniej.

Jeśli masz garaż, to wiele spraw masz od razu z głowy, ale pamiętaj, że nie zawsze parkujesz w domu, więc dobrze być przygotowanym na różne sytuacje.

Jeżeli uważasz, że powyższe porady są przydatne, daj znać o tej notce znajomym. A może masz jeszcze inne sposoby, jak przygotować samochód do zimy?

*****

Zapraszam na:

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Google +
  • Wykop

8 komentarzy

  1. Marzena WM napisał(a):

    W pierwszej kolejności to ludzie chyba pamiętają o oponach ( i to najczęściej wtedy jak pojawi się pierwszy śnieg :P), a potem dopiero są kolejne rzeczy.

  2. Dominika Kurzak napisał(a):

    Muszę jeszcze kilka rzeczy uzupełnić

  3. Dostrzegam, że udało mi się przygotować większość rzeczy, pozostało tylko kilka do dopieszczenia.

  4. Pierwsza Dama napisał(a):

    Ja mam przegląd pod koniec listopada, też sobie to chwalę, bo nie potrzebuję jakichś dodatkowych wielkich przygotowań do zimy.
    Prawdopodobnie to skrytykujesz, ale bardzo sobie chwalę skrobaczki do szyb z końcówką metalową – to jakiś miękki metal, nie zauważyłam zarysowań większych, niż były. A różnica w czyszczeniu szyby – ogromna!

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      A wcale nie skrytykuję, bo zauważ, że ja też chwalę właśnie skrobaczkę z metalową końcówką. Jeszcze tylko żeby była szersza, to już byłby ideał.

      • Pierwsza Dama napisał(a):

        A to nie zauważyłam. Nie napisałeś, z czego ma końcówkę, a na zdjęciu myślałam, że jest plastikowa. Fakt, one są dość małe, ale szybkość w czyszczeniu szyb rekompensuje mi ich wielkość. Ja zamawiałam ze dwa lata temu na Allegro i kupiłam od razu cztery, bo mi się często takie drobiazgi gubią. 😀

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *

Przeczytaj poprzedni wpis:
MYTAXI – DO KOŃCA LISTOPADA ZA PÓŁ CENY

Mytaxi szaleje z promocjami. Bogatemu kto zabroni? Dopiero co w październiku było za pół ceny i przez cały listopad będzie...

Zamknij