Jakiś czas temu zainteresowałem się pewnym sposobem na dodatkowy zarobek. Mieści się to jak najbardziej w obrębie moich zainteresowań blogowych. Postanowiłem więc zgłębić temat i pokazać Wam, o co chodzi.
Internet pełny jest ogłoszeń typu „Zarób bez wysiłku”, „Zarób nawet bez inwestycji” itp. Na forach, grupach facebookowych pełno jest reklam programu Traffic Monsoon. Reklamy Traffic Monsoon dostawałem też mailem oraz w prywatnych wiadomościach na FB. Na lewo jedna z nich.
Co to jest Traffic Monsoon?
To program stworzony przez Charlesa Scoville`a specjalistę od różnych takich internetowych cudów, które pozwalają ludziom zarabiać za klikanie, oglądanie reklam, zakup reklam itp. W Traffic Monsoon rejestrujemy się za darmo, podając link osoby polecającej. Potem mamy możliwość zarabiania na:
1. Klikaniu w reklamy.
Codzienie wyświetlają nam się reklamy, za które możemy zarobić od 0,01 centa do 2 centów. Łącznie dziennie da się wyklikać maksymalnie jakieś 10 centów. Po zakończeniu wyświetlania się reklamy musimy wpisać odpowiedni kod weryfikujący, żeby wiadomo było, że nie jesteśmy robotami. Nie jest to więc jakiś szalony element zarobku, ale jest to element potrzebny. O tym w następnym punkcie
2. Polecaniu programu innym
Możemy rekomendować innym zapisanie się do programu. Dzięki temu, że będą w systemie zapisani „pod nami”, będziemy mieli prowizję od ich różnych działań np. zarobimy na ich klikaniu w reklamy tyle, co za nasze klikanie. Jeśli np. codziennie mamy z klikania 10 centów i mamy 10 osób poleconych, to dostaniemy za ich klikanie łącznie 1 $ dziennie.
3. Kupowaniu reklam
Tu się chyba zarabia najwięcej. Możemy kupić tzw. adpack, czyli po naszemu paczkę reklam. Kosztuje to 50$. Mamy za to z tego co pamiętam 2000 wyświetleń naszej strony (jeśli mamy własną stronę). I teraz najciekawsze – po 50 dniach dostajemy zwrot naszej kasy (50$) i jeszcze dodatkowe 5$. Mamy więc po 50 dniach zysk 10%. Całkiem nieźle. Od zakupu paczek reklam system pobiera trochę prowizji (nie pamiętam ile), chyba że płacisz zarobkami zdobytymi w systemie – wtedy prowizji nie ma. Zyskujemy też dodatkowe zarobki, jeśli nasi poleceni coś kupią.
Fajnie, prawda? Widziałem w internecie, jak ludzie chwalą się dziesiątkami poleconych, setkami kupionych adpacków i dziesiątkami tysięcy $ zarobionych w systemie. I ok, niech sobie zarabiają.
Niestety nie wszystko jest takie różowe. Nigdy nie wiadomo, kiedy tego typu program padnie. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy więcej osób wypłaca pieniądze niż wpłaca. Innym problemem (niestety dosyć powszechnym) może być nieuczciwość właściciela danego programu. Scoovile ma na swoim koncie już parę wpadek. Póki co Traffic Monsoon działa od wielu miesięcy bez zarzutu, ale nie wiadomo, ile to jeszcze pociągnie.
Inna sprawa, to że regulamin nie gwarantuje nam zysku 10%. Kupujemy za 50$ wyświetlenia naszej reklamy (chyba 2000 wyświetleń) i to od admina zależy, czy dostaniemy te 10%.
Pytałem wiele osób zaangażowanych w ten biznes, jak rozliczyć dochody z Traffic Monsoon. Niestety nikt nie mógł udzielić mi satysfakcjonującej odpowiedzi. Trzeba by było prowadzić działalność gospodarczą, żeby to się opłacało. A jeśli nie mam firmy? No to niestety wychodzi kicha – okazuje się, że zarabianie w Traffic Monsoon zupełnie nie jest dostosowane do polskich realiów. Wyobraźmy sobie, że inwestujemy 50$. Po 50 dniach dostajemy 55$. I jak teraz zapłacić podatki? Wychodzi na to, że musiałbym zapłacić podatek od 55$. Podatek to 18%. Musiałbym więc zapłacić więcej podatku niż zarobiłem, ponieważ nie mogę sobie odliczać kosztów uzyskania przychodu (50$).
Oczywiście są sposoby ominięcia polskiego systemu podatkowego, ale o tym nie będę tu pisał, bo nie pochwalam tego typu zagrań.
Ale zanim dowiedziałem się tego wszystkiego…
POSTANOWIŁEM SPRZEDAĆ KAWAŁEK BLOGERA
Wystawiłem na allegro możliwość polecenia mnie do wejścia do programu. Planowałem opisać wszystko i zachęcić czytelników do zarabiania. Treść aukcji sformułowałem następująco:
Ostatecznie było 6 ofert kupna. Zwyciężyła osoba, która za moją rejestrację zapłaciła 285 zł. Jest ryzyko, jest zabawa. Planowałem poklikać (klikałem prawie codziennie przez miesiąc) i kupić reklamy, ale ostatecznie nie zdecydowałem się na to ostatnie z uwagi na „problem 1” i „problem 2”. Tu możesz zobaczyć wspomnianą aukcję.
Ostatnio osoba, która wygrała aukcję oczekiwała zwrotu pieniędzy, skoro nie zdecydowałem się na polecanie i inwestycje w Traffic Monsoon. No niestety. Ja wywiązałem się z warunków aukcji. Nie było moją intencją nikogo oszukać i wprowadzić w błąd. Program wg mnie nie jest warty polecenia, ale jak ktoś koniecznie chciałby spróbować… to proszę link polecający 🙂
No i tyle o Traffic Monsoon. Przypuszczam, że rzucą się teraz na mnie obrońcy tego programu. No trudno. Przedstawiłem swoje argumenty, mam nadzieję, że przekonująco. Kto chce – wejdzie, rozsądni nie skorzystają.
Przypominam, że piszę notkę o UBERze i WUNDERze. To takie aplikacje pozwalające na zamawianie przejazdów znacznie tańszych niż taksówkami. Jeśli macie jakieś pytania o te dwie firmy, to możecie je zadać tu.
Piramidy finansowe nieźle wciągają dzięki czemu można więcej na korzystaniu z nich stracić niż zarobić. Niestety mówię to z własnego doświadczenia. Kiedyś zaonteresowałabym się tym programem – po swoich doświadczeniach – teraz już nie. Pozdrawiam
Ja nie twierdzę, że na Traffic Monsoon nie da się zarobić. Na pewno da się i wiele osób to udowadnia. Przedstawiłem jednak swoje konkretne wątpliwości co do podatków i trwałości programu. To bardzo ważne aspekty niestety przez większość użytkowników pomijane.
No tak, można w tego typu programach zarobić, ale trzeba mieć trzeźwe myślenie, a te można łatwo stracić kiedy zarabia się np. fajny % w miesiącu i trzeba mieć też „to przeczucie” by wiedzieć kiedy skończyć zarabiać w ten sposób, by nie stracić tego, co się zarobiło. Dobrze, że napisałeś, że „większość użytkowników” pomija te 2 ważne aspekty – warto o nich pamiętać.
a moim zdaniem, mylisz sie kolego. jakbyś się chwile zastanowił to okazałoby się, że sprawa jest prosta jak but. także życze miłego życia w nieświadomości. A skoro nie wierzysz w tego typu instytucje to po prostu sie nimi nie interesuj, ale też nie wprowadzaj w błąd innych, którzy nie mając pełnej wiedzy czesto wierzą w takie brednie jak Ty tu wypisałeś. Pozdrawiam
Michał, „kolego”, jesteś kolejnym specjalistą od TM, który krytykuje to, co napisałem, ale nie odnosi się do moich argumentów. Ja nie napisałem, że na TM nie da się zarobić, bo na pewno da się. Jest problem, że bez działalności gospodarczej nie da się uczciwie rozliczyć tego dochodu. No niestety, takie są realia. Ludzie się napalają, a potem płaczą, że ich urząd skarbowy „niesprawiedliwie” ściga. Osobna sprawa to stabilność TM, o czym będziemy mogli porozmawiać po nowym roku:)
Twój post jest spójnie niespójny.
Najpierw deklarujesz w aukcji, że możesz zachęcić sporo osób do programu, jeżeli Ty sam wszystko przetestujesz. Następnie piszesz, że miałeś kupić reklamy, ale ostatecznie nie zdecydowałeś się na zakup. Na koniec stwierdzasz, że wywiązałeś się z warunków umowy, mimo, że nie przetestowałeś programu pod tym kątem, co deklarowałeś w aukcji.
Już mniejsza o niewywiązanie się z deklaracji z opisu aukcji, ale o rzekome problemy, przez które to ostatecznie nie zdecydowałeś się na zakup reklam.
Chętnie na nie odpowiem.
1 Problem:
Napisałeś, że program może w każdej chwili przestać być opłacalny i paść.
Najpierw pewien fakt: firma posiada zobowiązania w formie paczek, na 7 mln $, natomiast zyski z reklam, które zakupują użytkownicy, nie tylko w formie paczek, wynoszą ponad 30 mln $.
Każda osoba znająca podstawy ekonomii zdaje sobie sprawę, że jeżeli zyski są wyższe niż wydatki, to firma rośnie. W przypadku Traffic Monsoon, zyski są wielokrotnie wyższe, a dodatkowo usługi reklamowe wykupione są na wiele miesięcy do przodu, co też daje jasny obraz sytuacji.
W biznesie zawsze istnieje jakieś ryzyko. Idąc na etat, też można mieć świadomość, że nagle ludzie mogą przestać korzystać z usług firmy i stracisz pracę i pewnie pensję, bo szef nie wypłaci z pustego konta. Tak samo istnieje ryzyko, że jutro już się nie obudzisz.
2 Problem:
Uważasz, że problemem jest rozliczanie się z Traffic Monsoon.
Napisałeś, że jeżeli zainwestowałbyś i zarobił $55, to byś miał problem rozliczyć się z US.
Nie wiem czy jesteś świadom, ale w Polsce mamy co prawdą jedną z najniższych, ale jednak kwotę wolną od podatku wynoszącą 3091,00 zł, co oznaczam, że jeżeli nie przekroczysz w ciągu roku tej kwoty. Oczywiście, w TM łatwo przekroczyć tę granicę, więc najlepiej skonsultować to ze swoim US i dowiedzieć się jaki sposób rozliczania będzie korzystny.
Dodatkowo, z uwagi na fakt, że jesteśmy w Unii Europejskiej, mamy możliwość korzystania z międzynarodowych rozwiązań, takich jak np. otworzenie firmy za granicą, co jest banalnie proste, a dzięki temu otrzymuje się szereg korzyści, m.in. nieporównywalnie większa kwota wolna od podatku, na zł wychodzi około 42 tyś zł, w przypadku UK – angielska emerytura oraz inne ulgi.
W tym wypadku polski US, nie ma nic do gadania do Twojej działalności, bo jest zarejestrowana w UK, oraz miejscem jej wykonywania jest internet, a nie konkretne miasto w Polsce, więc nie ma mowy o podatku. Dodatkowo koszty ZUS to miej niż 3 funty tygodniowo.
To jest obiektywna opinia.
Uważam, że te rzekome problemy, są problemami wyszukanymi na siłę.
Nie wiem, może chciałeś zdobyć odwiedzających na bloga, poruszając ten temat, jednak ja zdecydowanie bardziej wolę, budować swój wizerunek w pozytywny sposób 🙂
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, konkretami i faktami na temat Traffic Monsoon, a nie domysłami, to zapraszam do kontaktu:
kontakt@dariusznaumczyk.pl
Pozdrawiam
Dariusz, mój post jest spójnie spójny:) Zobacz jeszcze raz na zrzut z ekranu, co deklarowałem na aukcji. Nie deklarowałem zakupu adpacków. Niezależnie od tego, co pisałem na aukcji, oczywiście chciałem kupić adpacki. Nie zrobiłem tego, bo nadal pozostaje problem z rozliczeniem zysku. Myślę, że wytłumaczyłem w notce, o co chodzi. Nikt nie umiał rozwikłać tego problemu. Kwota wolna od podatku to jest zupełnie inna sprawa. Mylisz pojęcia. Oczywiście mogę założyć firmę w Polsce, Anglii, na Cyprze czy gdziekolwiek, ale nie zrobię tego dla biznesu, który w każdej chwili może być tylko wspomnieniem. Polecam fajną analizę sprawy. Niestety po angielsku: http://taratalkstoday.blogspot.com/p/traffic-monsoon-scam.html
https://trafficmonsoon.com/?ref=Jarkuz
Zapraszam do rejestracji służę pomocą.
Pozdrawiam
Przecie to nic innego jak jakaś nowa odmiana MLM przyciągająca cwaniaczków którzy kombinują jak by tu zarobić ale się nie narobić i rączek nie ubrudzić.
Słuszna diagnoza:)
Zdecydowanie nie 🙂
Dominiku mam do Ciebie ogromną prośbę:
Jeżeli nie wiesz jak funkcjonują firmy działające w oparciu o marketing sieciowy, to najpierw się tego dowiedz, a dopiero potem na ten temat pisz.
Tu masz to w prosty sposób wytłumaczone (4,5 min.):
https://www.youtube.com/watch?v=XLQnSJyNVPA
A to, że ktoś nazywa dany projekt MLM-em nie oznacza, że on nim faktycznie jest 🙂
Piotr, TM zalicza się do MLM. Koniec. Kropka. Jest wielostopniowość zarobków i to wystarczy. Nie to jest złe w TM i nie należy generalizować, że każda firma MLM jest zła. Natomiast przez lata (a obserwuję od 1990 r.) ta branża zasłużyła sobie na generalnie negatywną opinię
Marketing sieciowy nie jest ani dobry, ani zły – to po prostu system dystrybucji towarów i usług oraz wzajemnych rozliczeń pomiędzy dwoma podmiotami.
Natomiast negatywną opinię MLMowi wystawiają niekompetentne osoby, które w nim działają. Zresztą tak samo jest w innych branżach 🙂
A z generalizowaniem lepiej uważać, bo każdemu z nas można różne łatki przyczepić, choć nijak mają się one do rzeczywistości.
„Marketing sieciowy nie jest ani dobry, ani zły – to po prostu system dystrybucji towarów i usług oraz wzajemnych rozliczeń pomiędzy dwoma podmiotami.”
Zgadza się system sam w sobie nie jest ani zły ani dobry. Problem jest z ludźmi po stronie osób działających „w polu” i zarządzających w firmach. Osoby działające w sprzedaży są główną wizytówką danej firmy. Problem jest w odpowiedniej rekrutacji. Jeśli ktoś nie ma żadnej pracy i usłyszy, że „łatwe pieniądze”, że „nadaje się”, to potem różnie bywa. Przychodzą niepowodzenia, frustracje i złe opinie. Druga sprawa – same firmy. Wszystkie biznesy oparte o klikanie, wpłaty nowych na rzecz starych działają maksymalnie kilka lat. Potem padają. Tak będzie też z TM. A pamiętajmy, że to wszystko też jest MLM. Oczywiście inny niż np. Amway, ale też MLM. I te firmy psują opinię całej branży.
Na pewno możliwość rozpoczęcia współpracy z firmą MLM przez każdą osobę jest tu pewnym problemem (brak selekcji) :/ Z drugiej jednak strony na tym właśnie opiera się idea marketingu wielopoziomowego 🙂
A wracając do tego czym jest (jak nazwać) TM lub tym podobne przedsięwzięcia, to ja wychodzę z prostego założenia:
Jeśli dany „projekt” nie jest firmą, to nie ma być on prawa określany marketingiem sieciowym lub programem partnerskim (PP). Koniec, kropka!
Zresztą jest też coś takiego jak HYIP (https://pl.wikipedia.org/wiki/HYIP) oraz SCAM (https://pl.wikipedia.org/wiki/Scam) i w tych kategoriach należy takie programy rozpatrywać.
Zresztą nawet na forum http://www.hyipforum.pl/ na którym są osoby,
które w różne tego typu programy są zaangażowane, wprost o tym piszą 🙂 A poza tym „firma”, w której „zarabiamy” dzięki wpłatom nowych osób, to piramida finansowa lub schemat ponziego.
To są już szczegóły. Zapytaj przypadkową osobę z TM czy TM to MLM. Odpowie pewnie, że tak. I nieważne jaka jest „słownikowa” definicja. Ważne jest to, co wynika z praktyki.
A zamykając dyskusję o TM, widać jak problem z piramidami ewoluuje. Twórca TM, który ma już niemałe doświadczenie w ponziakach, zobaczył, że trzeba biznes przedefiniować. Twierdzi, że TM to nie piramida i nie opiera się na schemacie Ponziego, bo w TM jest produkt (reklama) i to generuje zyski, co jest niestety oczywistym kłamstwem, ale ludzie nadal łapią się na to.