Dziś będzie o goleniu. Interesuje nas oczywiście tanie golenie, no i dodajmy – golenie tego, co mamy na twarzy, czyli skupiamy się na mężczyznach. Kobiety mogą też poczytać, żeby delikatnie przynajmniej wczuć się w sytuację swojego mężczyzny.
Od razu warto zaznaczyć, że pewnie tanie i szybkie golenie powinno oznaczać użycie maszynki elektrycznej. Używałem w ciągu kilkunastu lat paru maszynek elektrycznych, ale żadna nie spełniła moich oczekiwań. Może po prostu sięgałem po sprzęty ze zbyt niskiej półki? Ani nie było dokładnie, ani szybko. Na razie dałem sobie spokój.
W czerwcu rozpocząłem test pokazanego powyżej zestawu. Nie mam co do golenia zbyt wielu wymagań. Powinno być sprawnie, bez zacięć a potem jakiś sensowny zapach. No i oczywiście tanio.
Maszynka
Jednorazówka Gillette z trzema ostrzami, paskiem nawilżającym i gumą napinającą skórę. sprzedawana w różnych opakowaniach (widziałem pakowane po 6 i po 8 sztuk). Bywają różne promocje. Ja kupowałem w Makro. Wyszło 3 zł za sztukę. Golę się co 2 dni. Maszynka wytrzymała przez 2 miesiące, czyli 30 użyć. Pod koniec było już ciężko. To jest absolutne maksimum, żeby się nie zacinać. Teraz kolejne maszynki wyrzucam po ok. 25 użyciach. Dają radę. Poniżej poziomu jakości tej maszynki już na pewno nie zejdę. Starczy mi już tępych wynalazków no name, które masakrują twarz już przy pierwszym użyciu.
Żel
Przede wszystkim dlaczego żel? Macie jakieś argumenty przeciwko piance a na korzyść żelu? Za jakiś czas przedstawię porównanie żelu i pianki (cena, zużycie), ale na razie skupiam się na żelu. Kupiony w Lidlu za 7,5 zł. Pojemność 250 ml.Są różne rodzaje. Ja wybrałem odświeżający miętowy. Nawet trochę się czuje. Dla mnie zupełnie wystarczający. Dobrze się rozprowadza i trzyma się twarzy. Starczył na 43 użycia, czyli w moim przypadku na prawie 3 miesiące.
Woda
Woda po goleniu to najtrudniejszy do oceny składnik mojego zestawu. Bond Arctic 100 ml za 10 zł. Czyli niziutka półka. Miły, odświeżający zapach. Oczywiście niezbyt trwały, ale w tej cenie nie spodziewajmy się fajerwerków. Mi wystarcza. Przy moim oszczędnym używaniu nie jestem w stanie go zużyć. Przez 5 miesięcy zużyłem połowę, czyli gdybym golił się codziennie, starczyłby mi właśnie na 5 miesięcy.
Cały zestaw kosztował mnie 20,5 zł. Nie spodziewałem się, że golenie jest takie tanie. Pierwsza po 2 miesiącach „wykruszyła” się maszynka. Wychodzi, że po 2 miesiącach mojego golenia co dwa dni, kosztowało mnie wszystko 3 zł (maszynka) + 5 zł (2/3 żelu) + 2 zł (1/5 wody) = 10 zł. Czyli, gdybym golił się codziennie, to na całość wydałbym miesięcznie właśnie 10 zł.
Macie jakieś ulubione sprzęty i „materiały eksploatacyjne” do golenia? Zobacz, jaki sposób na wodę po goleniu ma Remigiusz. Opisał swoje doświadczenia z whisky z Żabki.
ps. Tymczasem maszynka elektryczna spełnia zaszczytną funkcję radzenia sobie z włosami pod pachami.
*****
Zapraszam na facebook – oszczędzanie pieniędzy. Zapisz się też na listę mailingową, żeby otrzymywać info o nowych notkach.
Zajrzyj też na mój drugi blog oszczędzanie w banku i zobacz ofertę lokat w SBR Banku.