TANIE STRZYŻENIE

Przez wiele lat korzystałem z usług tanich fryzjerów w mojej okolicy. Tzn. wydawało mi się, że są tani. Płaciłem dwadzieścia kilka złotych i byłem zadowolony… dopóki nie znalazłem tańszych. Rozejrzałem się lepiej i okazało się, że można zejść poniżej 20 zł.

Zaznaczam, że rzecz dzieje się w Warszawie, więc lekko nie ma. Wszędzie jakieś salony, studia, jakieś Fransuasy, Luisy i inne dziwne miejsca pełne fryzjerów stylistów gejów w spodniach rurkach i…nieważne, nie warto rozwijać tematu.

Ja nie potrzebowałem się dowartościować tym, że byłem w jakimś miejscu o rozpoznawalnej marce, tylko chciałem skrócić włosy. 

Jak znależć taniego fryzjera?

1. Trzeba się rozglądać.
Najtańszego fryzjera znalazłem przypadkiem, obok miejsca, gdzie kupowałem buty dla syna. Przejeżdżałem drogą osiedlową i akurat natrafiłem na widoczny napis na szybie. Cena była zachęcająca (12 zł w 2011 r.), więc skorzystałem. Byłem tam tylko raz, bo to daleko od domu i nie opłacałoby mi się specjalnie jechać. Wiedziałem już jednak, że jak będę w okolicy, to na pewno skorzystam ponownie.

2. Szukaj nowych zakładów fryzjerskich.
Ten punkt odnosi się do poprzedniego. Akurat ten tani fryzjer, na którego się natknąłem, to był nowy punkt i miał na początku niską cenę (utrzymywał ją dosyć długo). Można liczyć na to, że nowy fryzjer będzie chciał przyciągnąć klientów ceną, no bo trzeba przynajmniej raz skorzystać, żeby się przekonać, czy warto. Tak skorzystałem też z usług innego nowego fryzjera, do którego miałem z domu kilka kroków. Tam akurat była promocja, że jeśli ktoś skorzysta i przyprowadzi nowego klienta, to ten dostanie 30% zniżki. Najpierw skorzystał mój tata a potem ja powołałem się na to, że on był i mi polecił.

3. Poszukaj w Internecie.
Wpisałem w google „tani fryzjer warszawa” i od razu znalazłem jednego (sieć sześciu salonów), który strzyże mężczyzn za 10 zł a kobiety za 30 zł. Ciekawe czy nie zatrudnia czasem uczniów lub byłych więżniów. Jeden znajomy nauczył się strzyc właśnie w więzieniu. Najpierw strzygł wszystkich tylko na łyso, ale stopniowo się wyrobił.
Są też w Internecie jakieś wyszukiwarki, agregatory fryzjerów, ale obawiam się o aktualność danych. Wszystko trzeba dodatkowo weryfikować czy cena jest aktualna, czy nie dotyczy czasem tylko krótkich włosów albo czy nie wciskają jakiegoś mycia za dodatkową opłatą.

Ciekawi mnie, jakie są ceny w mniejszych miastach. Możecie rzucić przykłady?

Już niedługo kolejna część informacji o strzyżeniu z zaskakującym zwrotem akcji oraz, co z tego wynikło i co słonko z tego widziało:)

Zapraszam do polubienia profilu na facebooku: Oszczędzanie Pieniędzy. Zapisz się też na listę mailingową, żeby otrzymywać informacje o nowych notkach.

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Google +
  • Wykop

11 komentarzy

  1. kobra napisał(a):

    Niedaleko Radomia jest duża elektrownia i za męską głowę min 20zł krzyczą.

  2. 7991521 napisał(a):

    na tarcho na bazarku 15pln

  3. 7991521 napisał(a):

    Aaaa… chyba że jesteś z tej części Warszawiaków, którzy dzielą na Warszawie i Pragę 😉

    • Piotr Górnicki napisał(a):

      No może trochę się naraziłem, ale miałem na myśli po prostu prawą część Warszawy, czyli tak jak to się jeszcze jakiś czas temu mówiło i bez żadnego podtekstu. Były po prostu dzielnice Praga Północ i Praga Południe, więc generalnie Praga.

      Teraz anegdota. Moja mama urodziła się i wychowała na Grochowie, czyli w miejscu nie uznawanym generalnie za bezpieczne. Teraz mieszka i (ja z moją rodziną też) na Czerniakowie. Jej mama (moja babcia) zawsze powtarzała jej, żeby nie jechała czasem na Czerniaków, bo „tam straszne łobuzy”. Widać, że nasze postrzeganie różnych miejsc w Warszawie zależy od tego, gdzie mieszkamy:)

  4. Geoarbitraz napisał(a):

    W jakiejś małej wsi zapłacisz pewnie z 5-8 złotych, a jak sam kupisz maszynkę to Ci się zwróci po kilku strzyżeniach, ale czy na prawdę warto oszczędzać 2 złote na strzyżeniu zwłaszcza wtedy, kiedy włosy obcina się na przykład raz na pół roku? Przecież wtedy więcej może kosztować paliwo czy bilet autobusowy do tańszego fryzjera, nie mówiąc już o utraconym czasie.

    Co innego w przypadku kobiet, które wydają co miesiąc 50zł zamiast 150zł na strzyżenie, wtedy oszczędność jest konkretna.

  5. Piotr Górnicki napisał(a):

    Maszynkę używam już od dawna i to jest zdecydowanie najlepsze rozwiązanie, ale dopiero o tym napiszę. Moje wizyty u taniego fryzjera zawsze były po drodze, nigdy specjalnie nie jechałem, bo faktycznie by się nie opłacało. Sam obcinam co jakieś 2 miesiące – jakoś szybko mi odrastają:)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *

Przeczytaj poprzedni wpis:
Eksperyment zakupowy – pierwsze zakupy, pierwsze wrażenia

Zgodnie z zapowiedziami, od maja rozpoczynam eksperyment zakupowy. Przez 2 miesiące planuję robić jak najrzadziej zakupy w hipermarketach, które niestety...

Zamknij