W poprzedniej notce zacząłem temat ubezpieczeń na życie. Przekaz płynący z tamtego tekstu jest prosty – nie kupuj ubezpieczenia na życie z funduszem inwestycyjnym.
Czy to oznacza, żeby w ogóle nie ubezpieczać się na życie? To zależy czy:
– jesteś sam czy nie
– masz dzieci czy nie
– masz oszczędności czy nie
Trzeba rozważyć kilka przypadków.
Jesteś sam, nie masz rodziny
Niezależnie od tego ile masz lat, pamiętaj, że w takiej sytuacji nie masz po co się ubezpieczać, nawet nie ma co o tym myśleć – przecież nikt nie będzie po tobie płakał i nikomu nie będzie potrzebne zabezpieczenie przyszłości na wypadek, gdy ciebie zabraknie. Można rozważyć ewentualnie ubezpieczenie na życie z opcją wypłaty w razie groźnej choroby, kalectwa lub znaleźć takie ubezpieczenie, które będzie cię chroniło tylko w przypadku inwalidztwa czy groźnego zachorowania (nowotwór itp.).
Jesteś w małżeństwie / związku, nie masz dzieci
Musisz się zastanowić czy jeśli cię zabraknie, to małżonek / partner da sobie finansowo radę sam. Jeśli obie osoby pracują i nieźle zarabiają, to każda z nich da sobie sama radę. Natomiast jeśli małżonek / partner nie pracuje lub ma małe dochody, to twoja śmierć może być sporym szokiem – nie tylko emocjonalnym, ale także finansowym. Jeśli macie oszczędności, dzięki którym małżonek / partner będzie mógł godnie żyć po twojej śmierci, to nie ma sensu się ubezpieczać. Ale jeśli po twojej śmierci standard życia małżonka / partnera bardzo się pogorszy, to warto wykupić ubezpieczenie na życie. Pamiętaj – ubezpieczenie kupujesz ty, ale z myślą o twoich bliskich.
Jesteś w małżeństwie / związku, masz dziecko / dzieci
Tu sytuacja podobna, jak w poprzednim wariancie. Jeśli ciebie nie będzie, ale jesteś w stanie długofalowo zabezpieczyć przyszłość rodziny za pomocą oszczędności, to nie ma po co się ubezpieczać.
Jesteś ubezpieczony? Unikasz tematu? Jakie są twoje doświadczenia z tym tematem i agentami ubezpieczeniowymi?
W następnym odcinku – jeśli już się ubezpieczać to na jaką sumę i na jaki czas?
*****
Zapraszam na facebook – oszczędzanie pieniędzy. Zapisz się też na listę mailingową, żeby otrzymywać info o nowych notkach.
Zajrzyj też na mój drugi blog oszczędzanie w banku.
Witam.
Niestety, ale nie zgodzę się z takim postawieniem tematu. Faktycznie – życiówka kojarzy nam się tylko z i wyłącznie z gwarancją wypłaty odszkodowania w razie śmierci ubezpieczonego. Ale zakres ochrony nie ogranicza się tylko i wyłącznie do tego! Możemy trafić np. na ubezpieczenia na życie i dożycie. Gwarantują one wypłatę odszkodowania albo w razie śmierci ubezpieczonego, albo osiągnięcia przez niego wieku, określonego w umowie.
Zgadzam się natomiast z tezą, że należy odpowiednio dobrać polisę do swoich potrzeb – zarówno co do zakresu ochrony, jak i wysokości sumy ubezpieczenia.
Pozdrawiam, Jacek z http://www.ubezpieczeniazyciowe.pl/ .
Jako były agent ubezpieczeniowy wiem, że żaden z aktywnych agentów się ze mną nie zgodzi. Akurat pisałem konkretnie na temat ubezpieczeń na życie, natomiast ubezpieczenia na życie i dożycie też uważam za mocno wątpliwy zakup.